Jechaliśmy autem przez kilka godzin. Nikt nie odezwał się ani słowem, na to co miało miejsce na stacji z Jasonem i ze mną. Nawet dziewczyna Jasona siedziała cicho. Cała moja głowa bolała jak diabli, zmuszając się do myślenia. Jason spoglądał na mnie przez lusterko. Za każdym razem go ignorowałam, udając że oglądam widoki za oknem. Cisza panowała w aucie, powodując, że napięcie rosło.
Nie długo później, Jason podjechał autem na podjazd ogromnego, białego domu. Wyglądało na naprawdę drogie sąsiedztwo, gdzie każdy miał ogromne domy i basen w ogródku. Wszystkie domy były białe, a ulica była bardzo czysta. Bałam się że ją pobrudzę, wychodząc z pojazdu. Opuściłam samochód, na zewnątrz stał tylko Jason. Wzięłam głęboki wdech świeżego powietrza i skierowałam się w stronę domu. Poczułam lekki powiew zimnego powietrza na moich nagich ramionach, powodujące gęsią skórkę.
Czekałam przed frontowymi drzwiami, aż wszyscy wejdą. Drugie auto z innymi ludźmi, wjechało na podjazd. W tym czasie Jason otworzył nam drzwi, więc mogliśmy wreszcie wejść do środka. Jason chciał chwycić moje ramie i coś powiedzieć, ale pośpiesznie zrobiłam unik i weszłam do domu. Nie chciałam z nim rozmawiać o naszym małym problemie, ponieważ wyraźnie powiedział co chciał, więc nie widziałam powodu by o tym jeszcze raz dyskutować.
Usłyszałam Logana mówiącego cicho do Jasona. Chwilę później Logan znalazł się obok mnie. Obrócił głowę w moją stronę, mówiąc.
- On nie miał tego na myśli, nie chciał tego..
- Czy możemy o tym proszę nie rozmawiać ? - zapytałam, przerywając - Jestem zmęczona, czując się ciągle przykro z tego powodu. Nie chcę tego więcej, więc czy mógłbyś przestać, proszę ?
- Okej, oczywiście - powiedział, patrząc na mnie przez kilka sekund.
- Dzięki - zaczęłam znowu iść.
Logan pokazał mi schody i jasny, biały korytarz. Zatrzymał się na kilka sekund przed drzwiami po lewej. Były tam po cztery pary drzwi po każdej stronie, a na końcu korytarza było ogrome okno, rozświetlające pomieszczenie. Otworzyłam drzwi, przed którymi stał Logan. Zatrzymałam się w ogromym pokoju w porównaniu do poprzedniego. Ściany były pomalowane na niebiesko, a meble były całe białe. Łóżko było na dwie osoby, postawione pod ścianą na przeciwko drzwi. Okno było na tej samej ścianie, przy której było łóżko. Białe biurko i krzesło z kredensem po prawej stronie. Wisiało tam lustro. Na tej samej ścianie były starodawne drzwi. Przeszłam przez pokój i otworzyłam je powoli, zaglądając do środka. To była łazienka z ogromnym lustrem z brązowym obramowaniem i umywalką. Ściany były białe. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na Logana, który nadal stał w przejściu z małym uśmiechem na ustach.
- Co ? - zapytałam.
- Nie, nic - powiedział, obracając się - Wyglądasz na szczęśliwą.
Mówiąc to, opuścił pokój. Szczęśliwa? To jest to słowo, które nie było używane w moim słowniku. Lubiłam je słyszeć znowu, może to było tylko potwierdzenie, że nowu jestem szczęśliwa. Czy ja jestem szczęśliwa? Odepchnęłam te myśli od siebie, chwytając walizkę, którą Logan zostawił w korytarzu dla mnie. Położyłam ją na łóżku, zamknęłam drzwi i otworzyłam ją, wyciągając rzeczy. Przeszłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi zanim włączyłam wodę, pod prysznicem. Zsunęłam z siebie ubrania i spojrzałam na siebie w lustrze nad umywalką. Kilka siniaków pojawiło się na moim brzuchu i ramionach. Spojrzałam na nie zmieszana. Minęło trochę czas odkąd je ostatnio widziałam i na pewno nie chciałabym być zraniona w tych miejscach. Odepchnęłam te myśli i poszłam wziąć prysznic.
Czułam na sobie ciepłą wodę, uderzającą w moje ciało, relaksowałam się. Każda myśl w mojej głowie znikała w następnej sekundzie. Czułam uśmiech, który formował się na moich ustach. Ciesząc się ciszą, którą miałam po raz pierwszy od niepamiętnych dni.
Kaszel przerwał ciszę. Moja ręka powędrowała do ust. Zaczęłam mocno kaszleć. Spojrzałam na moją rękę i zobaczyłam czerwoną ciecz. Otarłam usta jak tylko zdałam sobie sprawę, że była to krew. Szybko sie umyłam. Coś było nie tak, czułam to. Pierwszy raz się tak zdarzyło. Może to był tylko jeden z objawów wybudzenia się ze śpiączki po tak długim czasie. Byłam lekko oszołomiona, wychodząc z prysznica. Ubrałam się tak szybko jak umiałam. Spojrzałam na moją bladą twarz i westchnęłam, czując jak krótka chwila szczęścia mija. Otworzyłam drzwi od łazienki i weszłam do pokoju.
Spojrzałam w lustro nad kredensem. Miałam na sobie czarne legginsy i niebieską koszulkę. Moje policzki były zapadnięte moje oczy były puste. Czułam smak krwi w moich ustach, wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę schodów. Na szczęście nie widziałam nikogo, weszłam do pokoju z kanapą i płaskim telewizorem. Kuchnia była obok salonu. Była ogromna z ogromną lodówką i stołem kuchennym. Była niesamowita. Kontynuowałam mój spacer do zlewu, chwyciła szklankę , z górnej szafki i nalałam do niej wody. Wypłukałam usta.
Jak tylko położyłam szklankę na szafce, ktoś za mną się odezwał.
- Nie wiedziałam, że tu będziesz - obróciłam się, widząc dziewczynę Jasona. Dziwnie to brzmiało w mojej głowie, że spotykała się z moim.. mam na myśli z Jasonem, oczywiście. Wymusiłam uśmiech, nie odzywając się, ponieważ czekałam aż skończy swoje zdanie.
- Jestem Rebecca, swoją drogą - powiedziała w końcu.
- Jessica - wydusiłam z siebie.
Zobaczyłam swoją szansę ucieczki z kuchni. Nie czułam się dobrze, będąc blisko niej. Właśnie miałam wychodzić, kiedy odezwała się ponownie.
- Nie wiem co próbujesz zrobić, lub o czym myślisz, ale nikt nie może zabrać Jasona odemenie - ostrzegła mnie - Trzymaj się od niego z daleka.
Patrzyłam na nią oszołomiona, przez to co powiedziała i już miałam się odezwać, kiedy do kuchni wszedł Jason. Wyglądał na zmęczonego, miał straszne wory pod oczami, a jego włosy były w perfekcyjnym nieładzie. Spojrzał najpierw na mnie, później na Rebecce, uśmiechającej się do niego. Potrzasnęłam głową i opuściłam kuchnie, robiąc szybkie kroki.
Miałam właśnie wchodzić po schodach, słysząc głos Logana za mną.
- Właśnie mieliśmy jeść, jeślibyś chciała dołoączyć do nas..
- Tak naprawdę nie mam apetytu - odpowiedziałam.
- Nic nie jadłaś dzisiaj.
- Wiem, ale nie mam apetytu - powtórzyłam.
- Wszystko dobrze?
- Myślę, że jestem zmęczona.
- Okej - Logan wyglądał na zmartwionego, ale oczywiście był. Powiedział, że jeśli coś mi się stanie Jason go zabije. Nie myślałam, że to może być prawda, patrząc na to jak wcześniej Jason mnie potraktował. Właśnie zaczęłam myśleć, czy on w ogóle kiedyś mnie lubił?
Zaczęłam iść schodami na górę, wreszcie dotarłam do mojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku czując ciemność. Chwilę później śniłam.
Zobaczyłam dwoje ludzi stojących przedemną. Próbowałam coś powiedzieć, ale moje ciało było jak zamrożone, powodując że nie mogłam się ruszyć. Jeden z nich wydawał się być znajomy, ale byli za daleko bym mogła ich zobaczyć. Potrząsnęli swoimi dłońmi. Znajoma osoba przyszła tam, gdzie właśnie stałam.
Im bliżej była, tym bardziej ją mogłam rozpoznać. Była kilka metrów przedemną, w końcu zobaczyłam kim była. Sekundę później myślałam, że mnie zauważyła, ale przeszła przezemnie. Wyglądał tak samo jak go zapamiętałam ostatnim razem. Nadal miał nienawiść w oczach, ale było też coś innego niż ostatnim razem. Nie wiedziałam co to było i nie planowałam dowiedzieć się.
To była prawda, Alex wrócił. Planował coś.
_________________________________________________________
Witajcie, kochani! :) xxx
Przepraszam, że nie dałam rady wcześniej wsadzić rozdziału, ale nie miałam na to czasu. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie !
Miłego dnia, (jeśli ktoś ma to ferii :D) xxx