Czułam jak życie ucieka powoli z mojego zdrętwiałego ciała. Jasne światło lśniło z dość dużej odległości, ale wciąż było wystarczająco jasne aby zmusić mnie do zamknięcia oczu. Wszystko stało się czarne i słychać było tylko przyciszone odgłosy rozmowy. Próbowałam otworzyć usta i coś powiedzieć, ale jedyne co usłyszałam to cisza.
Głośny dźwięk zmusił mnie do ruchu, i spróbowałam podnieść ręce by zasłonić uszy, ale opadły ciężko w dół niezdolne do ruchu. Policzyłam do pięciu zanim dźwięk się oddalił, lecz coś było nie tak. Czułam zimny wiatr owiewający moje ciało i asfalt po moimi bosymi stopami. Słyszałam odgłos klaksonu samochodowego nie daleko siebie. Otworzyłam oczy by przekonać się, że jasne światło zniknęło.
Zamiast tego, stałam na znajomej ulicy obok domu, którego wolałabym nie pamiętać. Była ciemna noc, a jedyne światło dawały latarnie uliczne. Spojrzałam na siebie, ubrana byłam w białą sukienkę, której nie potrafiłam sobie przypomnieć. Zrobiłam krok w stronę domu, ale natychmiast się cofnęłam, kiedy zauważyłam dziewczynę stojącą na przeciwko niego, czekającą na coś.
- Pomóc Ci w czymś? - zapytałam.
Nie odpowiedziała mi, więc zadałam pytanie ponownie, ale znów nie doczekałam się odpowiedzi. Nie odwróciła się ani nie spojrzała na mnie. Uznałam to za nieuprzejme więc podeszłam trochę bliżej dziewczyny, ale zatrzymałam znowu gdy odwróciła się i spojrzała wprost na mnie. Moje ciało zamarzło gdy zobaczyłam jej twarz.
To byłam ja.
To musi być sen, albo halucynacja, to na pewno nie dzieje się naprawdę. Druga ja nie wydawała się w ogóle zdziwiona moim widokiem ponieważ obróciła się o 90 stopni w drugą stronę kompletnie mnie ignorując. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, ale tak jak poprzednio jedyne co usłyszałam to cisza. To tylko sen, zapewniałam się, za chwilę się obudzę.
Chwilę później zauważyłam osobę w czarnej bluzie z kapturem zmierzającą w kierunku mnie i ...cóż mnie. Osoba ta przeszła całą drogę w naszą stronę, ale nie poszła dalej tylko położyła ręce na ramionach drugiej mnie. Ona odwróciła się i wtedy zdałam sobie sprawę co się dzieje. To nie był sen, to wspomnienie.
- Jason? - powiedziałam z nadzieją w głosie.
Nie spojrzał na mnie, lecz na drugą mnie.
- Cóż, witaj - dodał z uśmiechem na ustach.
Druga ja zaczęła oddalać się od chłopaka, ale ja wiedziałam co się teraz stanie. Jason mnie porwie i tak oto zacznie się koszmar.
- Nie chcę tego widzieć - powiedziałam drżącym głosem, zasłaniając oczy moimi dłońmi.
- Wiesz co to jest?! - usłyszałam krzyk.
Otworzyłam oczy zdziwiona, ponieważ nie pamiętam żeby mówił coś takiego. Kiedy otworzyłam oczy okazało się że nie jestem już na ulicy, byłam w domu w którym Jason mnie przetrzymywał. Ciemnoczerwony napis na ścianie mówił "7". Druga ja stała parę metrów od Jason'a kręcąc głową.
- Tyle dni Ci zostało, zanim Cię zabiją - wytłumaczył, wciąż zdenerwowany.
Twarz dziewczyny zmieniła się na przerażoną. Pamiętam jak przestraszona byłam, oraz jak tęskniłam za domem. To było okropne. Jak on mógł mi to zrobić? Jak mógł kłamać i wmawiać mi, że umrę?
Sceneria zmieniała się i teraz siedziałam w łazience. Krzyk dochodzący zza drzwi przyprawiał mnie o dreszcze.
- Jessica? - Jason wrzasnął - Otwórz te pieprzone drzwi!
Spojrzałam za siebie i zobaczyła drugą mnie leżąca na podłodze, nieprzytomną. Poczułam, że całe moje ciało zaczęło się trząść, Jason kopnął drzwi i kilka chwil później był już w środku. Przez chwilę wydawało mi się, że spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok na drugą mnie. Krew spływała z rany, którą zrobiła nożem, który trzymała w drugiej ręce. Jason chwycił ręcznik, i próbował zatamować krwawienie, przyciskając materiał do rany.
- Nie pozwalam Ci umierać! - krzyknął - Słyszysz mnie Jessica?
- Co? - wyszeptałam zmieszana.
Jason, druga ja i ja staliśmy na ciemnej ulicy. Dziewczyna była smutna a łzy ciekły jej po policzkach. Jason z drugiej strony był zły.
- Co ty kurwa powiedziałaś? - brzmiał na prawdę groźnie - Wiesz co Jessica? Przestań być taka uczuciowa, to może ktoś Cię w końcu polubi.
- Nie, ty wiesz co? - druga ja krzyknęła - Nie mogę robić wszystkiego co mi każesz, bo nie jestem taka. Nie mogę przestać pokazywać moich uczuć! Nie mogę być taką oschłą osobą jak ty! Nikt nie może ukrywać swoich uczuć wiecznie, nawet ty, Jason!
Scena znów się zmieniła i stałam w sypialni. Jason leżał na łóżku a druga ja stałam przed nim. Nie wyglądali na złych, ani na smutnych.
- Możesz mi coś obiecać? - zapytał chłopak.
Nie słuchałam ich dalszej rozmowy bo wiedziałam co się stało. To był nasz pierwszy pocałunek. Gdzieś w głębi duszy pod uczuciami którymi darzyłam Jason'a, żałowałam tego, sama nie wiedząc dlaczego. Odwróciłam się, żeby nie musieć tego oglądać, ale zamiast ściany, sceneria znów się zmieniła.
Siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu, a Jason i inny mężczyzna siedzieli na przednich fotelach. To również pamiętałam.
- Dlaczego mnie nie zabiłeś? - druga ja zapytała cicho.
Jason wyglądał na nerwowego. Jego dłonie ścisnęły mocno kierownice.
- Proszę, odpowiedz mi - dziewczyna powiedziała nieco głośniej niż wcześniej.
- Na prawdę chcesz wiedzieć, dlaczego Cię nie zabiłem? - prawie że krzyknął.
Druga ja przytaknęła lekko zdziwiona. Zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Zaczekał chwilę zanim odpowiedział.
- Nie mogłem pociągnąć za spust - powiedział patrząc w jej brązowe oczy - Sprawiasz, że czuję się inaczej. Nie wiem dlaczego, ale tak jest i to mnie denerwuje. Kiedy trzymałem broń w mojej ręce i celowałem ją w twoją stronę, czułem się jak w piekle. Nie powinnaś przez to przechodzić, nikt nie powinien. Sprawiasz, że czuję się szczęśliwy, co nikomu innemu nigdy się nie udało. Kiedy Cię widzę, uśmiecham się nie mogę nic na to poradzić. Wiem, że źle Cię traktowałem, ale musiałem. Wiem, że nigdy nie będę w stanie Ci tego wynagrodzić i to mnie zabija. Nienawidzę widzieć jak cierpisz. Uwierz mi! Oddałbym wszystko żebyś mi się nie podobała, ale....
- Podobam Ci się? - druga ja mu przerwała, ale nie usłyszałam jego odpowiedzi, bo scena znów się zmieniała.
Tym razem nie przeskoczyło tylko o kilka dni, tym razem przeskoczyło o prawie cały rok. Ominęłam czas, w którym znalazłam mojego tatę. Odpychałam to wspomnienie tak długo, że nawet teraz nie mogłam go sobie przypomnieć.
Stałam parę metrów od Jason'a i drugiej mnie ale wciąż mogłam ich usłyszeć. To był pierwszy raz od czasu porwania kiedy widziałam Jason'a.
- Kto Ci to zrobił? - zapytał próbując dowiedzieć się prawdy.
- Upadłam - westchnęłam.
- Wiem, że kłamiesz - zaczął - Ktokolwiek to zrobił, nie zasługuje na Ciebie.
- Więc co z Tobą Jason? Już zapomniałeś o wszystkim co mi zrobiłeś? Zrujnowałeś mi życie, pobiłeś mnie i zabiłeś moją rodzinę. Jeśli ktoś na mnie nie zasługuje, to ty!
- Wiem, że to co zrobiłem było okropne, ale to tylko dla twojego własnego dobra.
- Dla mojego dobra?!
Jason przytaknął.
- To nie było dla mnie, tylko dla Ciebie! Wykorzystałeś mnie, żeby nie wpakowali Cię do więzienia, a teraz mówisz, że to dla mojego własnego dobra? Miałam normalne życie zanim mnie porwałeś, a teraz już nigdy takie nie będzie. Nie wiem czy zrozumiesz cokolwiek z tego co do Ciebie mówię, ale nie masz prawa mówić, że zrobiłeś to dla mnie! Nigdy nie wybaczę Ci tego, co mi zrobiłeś!
- Proszę nie rób mi tego.
- Zostaw mnie w spokoju, Jason!
- Proszę Jessica. Mogę Ci to wynagrodzić.
Druga ja tylko pokręciła głową i wyszła.
Scena zmieniła się. Stałam w salonie w moim domu. Druga ja leżała nieprzytomna na podłodze, pobita. Jason okładał....Jake'a. Od kiedy coś takiego się stało? Pamiętam część z tego, ale odpłynęłam myśląc że Jake wyszedł, zanim Jason był w stanie zrobić cokolwiek.
Wbiegłam pomiędzy nich, próbują ich powstrzymać, ale przepłynęłam miedzy nimi jak duch. Wydawało się, że w ogóle mnie nie zauważyli, wciąż się bijąc, póki twarz Jake'a była pokryta krwią a chłopak stracił przytomność. Jason odwrócił swoją uwagę na mnie, ale zanim zdążył zrobić cokolwiek, scena się zmieniła.
To był ten sam dzień, ale parę minut później. Jake był już przytomny, ale wciąż leżał na podłodze.
- Co do cholery? - zapytał zmieszany wstając z podłogi.
- Jeśli jeszcze raz ją dotkniesz, nie będziesz miał tyle szczęścia - zagroził Jason ignorując Jake'a.
- Nie będziesz o tym decydował. Jestem jej chłopakiem - wykłócał się.
- Już nie. Uznaj to za zerwanie - zakończył rozmowę Jason.
Jake spojrzał na Jason'a jeden ostatni raz zanim wyszedł z domu krzycząc: - To jeszcze nie koniec!
Scena zmieniła się gdy Jason uderzył ręką w ścianę w gniewie.
Stałam przed szkołą tym razem. Druga ja przebiegła obok mnie w stronę drzwi wejściowych placówki.
- Stój! - usłyszałam krzyk Jason'a tuż za mną - Odsuń się od drzwi.
Wszystko nagle działo się w zwolnionym tempie. Głośny wybuch wstrząsnął mną, gdy Jason pociągnął drugą mnie z dala od drzwi. Eksplozja sprawiła, że zarówno Jason jak i ja wpadliśmy na ziemię. Chłopak podniósł się i nakrył mnie swoim ciałem. Krzyczał coś, ale nie miałam siły odpowiedzieć. Chłopak podniósł mnie i zaniósł w jakieś bezpieczne miejsce.
Sceneria znów się zmieniła i stałam teraz w lesie, gdzie ostatnio widziałam Jason'a. Nie pamiętam co stało się po tym jak zastrzelił tego policjanta, a jedyna rzecz którą pamiętam to ucieczka, ucieczka póki nie dotarliśmy do jakiejś stacji benzynowej. Ostatnie co pamiętam to Jason wchodzący na stacje, a później wszystko stało się czarne. Zanim jednak odpłynęłam usłyszałam głos Jason'a mówiący :
- Kocham Cię. Nie zostawiaj mnie! Proszę.
---------------------------------------------------------------------------
Tadam! oto i jest ! Druga część Last Wish! Wiem, że bardzo na to czekaliście i przepraszam za opóźnienia!
Głośny dźwięk zmusił mnie do ruchu, i spróbowałam podnieść ręce by zasłonić uszy, ale opadły ciężko w dół niezdolne do ruchu. Policzyłam do pięciu zanim dźwięk się oddalił, lecz coś było nie tak. Czułam zimny wiatr owiewający moje ciało i asfalt po moimi bosymi stopami. Słyszałam odgłos klaksonu samochodowego nie daleko siebie. Otworzyłam oczy by przekonać się, że jasne światło zniknęło.
Zamiast tego, stałam na znajomej ulicy obok domu, którego wolałabym nie pamiętać. Była ciemna noc, a jedyne światło dawały latarnie uliczne. Spojrzałam na siebie, ubrana byłam w białą sukienkę, której nie potrafiłam sobie przypomnieć. Zrobiłam krok w stronę domu, ale natychmiast się cofnęłam, kiedy zauważyłam dziewczynę stojącą na przeciwko niego, czekającą na coś.
- Pomóc Ci w czymś? - zapytałam.
Nie odpowiedziała mi, więc zadałam pytanie ponownie, ale znów nie doczekałam się odpowiedzi. Nie odwróciła się ani nie spojrzała na mnie. Uznałam to za nieuprzejme więc podeszłam trochę bliżej dziewczyny, ale zatrzymałam znowu gdy odwróciła się i spojrzała wprost na mnie. Moje ciało zamarzło gdy zobaczyłam jej twarz.
To byłam ja.
To musi być sen, albo halucynacja, to na pewno nie dzieje się naprawdę. Druga ja nie wydawała się w ogóle zdziwiona moim widokiem ponieważ obróciła się o 90 stopni w drugą stronę kompletnie mnie ignorując. Otworzyłam usta żeby coś powiedzieć, ale tak jak poprzednio jedyne co usłyszałam to cisza. To tylko sen, zapewniałam się, za chwilę się obudzę.
Chwilę później zauważyłam osobę w czarnej bluzie z kapturem zmierzającą w kierunku mnie i ...cóż mnie. Osoba ta przeszła całą drogę w naszą stronę, ale nie poszła dalej tylko położyła ręce na ramionach drugiej mnie. Ona odwróciła się i wtedy zdałam sobie sprawę co się dzieje. To nie był sen, to wspomnienie.
- Jason? - powiedziałam z nadzieją w głosie.
Nie spojrzał na mnie, lecz na drugą mnie.
- Cóż, witaj - dodał z uśmiechem na ustach.
Druga ja zaczęła oddalać się od chłopaka, ale ja wiedziałam co się teraz stanie. Jason mnie porwie i tak oto zacznie się koszmar.
- Nie chcę tego widzieć - powiedziałam drżącym głosem, zasłaniając oczy moimi dłońmi.
- Wiesz co to jest?! - usłyszałam krzyk.
Otworzyłam oczy zdziwiona, ponieważ nie pamiętam żeby mówił coś takiego. Kiedy otworzyłam oczy okazało się że nie jestem już na ulicy, byłam w domu w którym Jason mnie przetrzymywał. Ciemnoczerwony napis na ścianie mówił "7". Druga ja stała parę metrów od Jason'a kręcąc głową.
- Tyle dni Ci zostało, zanim Cię zabiją - wytłumaczył, wciąż zdenerwowany.
Twarz dziewczyny zmieniła się na przerażoną. Pamiętam jak przestraszona byłam, oraz jak tęskniłam za domem. To było okropne. Jak on mógł mi to zrobić? Jak mógł kłamać i wmawiać mi, że umrę?
Sceneria zmieniała się i teraz siedziałam w łazience. Krzyk dochodzący zza drzwi przyprawiał mnie o dreszcze.
- Jessica? - Jason wrzasnął - Otwórz te pieprzone drzwi!
Spojrzałam za siebie i zobaczyła drugą mnie leżąca na podłodze, nieprzytomną. Poczułam, że całe moje ciało zaczęło się trząść, Jason kopnął drzwi i kilka chwil później był już w środku. Przez chwilę wydawało mi się, że spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok na drugą mnie. Krew spływała z rany, którą zrobiła nożem, który trzymała w drugiej ręce. Jason chwycił ręcznik, i próbował zatamować krwawienie, przyciskając materiał do rany.
- Nie pozwalam Ci umierać! - krzyknął - Słyszysz mnie Jessica?
- Co? - wyszeptałam zmieszana.
Jason, druga ja i ja staliśmy na ciemnej ulicy. Dziewczyna była smutna a łzy ciekły jej po policzkach. Jason z drugiej strony był zły.
- Co ty kurwa powiedziałaś? - brzmiał na prawdę groźnie - Wiesz co Jessica? Przestań być taka uczuciowa, to może ktoś Cię w końcu polubi.
- Nie, ty wiesz co? - druga ja krzyknęła - Nie mogę robić wszystkiego co mi każesz, bo nie jestem taka. Nie mogę przestać pokazywać moich uczuć! Nie mogę być taką oschłą osobą jak ty! Nikt nie może ukrywać swoich uczuć wiecznie, nawet ty, Jason!
Scena znów się zmieniła i stałam w sypialni. Jason leżał na łóżku a druga ja stałam przed nim. Nie wyglądali na złych, ani na smutnych.
- Możesz mi coś obiecać? - zapytał chłopak.
Nie słuchałam ich dalszej rozmowy bo wiedziałam co się stało. To był nasz pierwszy pocałunek. Gdzieś w głębi duszy pod uczuciami którymi darzyłam Jason'a, żałowałam tego, sama nie wiedząc dlaczego. Odwróciłam się, żeby nie musieć tego oglądać, ale zamiast ściany, sceneria znów się zmieniła.
Siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu, a Jason i inny mężczyzna siedzieli na przednich fotelach. To również pamiętałam.
- Dlaczego mnie nie zabiłeś? - druga ja zapytała cicho.
Jason wyglądał na nerwowego. Jego dłonie ścisnęły mocno kierownice.
- Proszę, odpowiedz mi - dziewczyna powiedziała nieco głośniej niż wcześniej.
- Na prawdę chcesz wiedzieć, dlaczego Cię nie zabiłem? - prawie że krzyknął.
Druga ja przytaknęła lekko zdziwiona. Zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Zaczekał chwilę zanim odpowiedział.
- Nie mogłem pociągnąć za spust - powiedział patrząc w jej brązowe oczy - Sprawiasz, że czuję się inaczej. Nie wiem dlaczego, ale tak jest i to mnie denerwuje. Kiedy trzymałem broń w mojej ręce i celowałem ją w twoją stronę, czułem się jak w piekle. Nie powinnaś przez to przechodzić, nikt nie powinien. Sprawiasz, że czuję się szczęśliwy, co nikomu innemu nigdy się nie udało. Kiedy Cię widzę, uśmiecham się nie mogę nic na to poradzić. Wiem, że źle Cię traktowałem, ale musiałem. Wiem, że nigdy nie będę w stanie Ci tego wynagrodzić i to mnie zabija. Nienawidzę widzieć jak cierpisz. Uwierz mi! Oddałbym wszystko żebyś mi się nie podobała, ale....
- Podobam Ci się? - druga ja mu przerwała, ale nie usłyszałam jego odpowiedzi, bo scena znów się zmieniała.
Tym razem nie przeskoczyło tylko o kilka dni, tym razem przeskoczyło o prawie cały rok. Ominęłam czas, w którym znalazłam mojego tatę. Odpychałam to wspomnienie tak długo, że nawet teraz nie mogłam go sobie przypomnieć.
Stałam parę metrów od Jason'a i drugiej mnie ale wciąż mogłam ich usłyszeć. To był pierwszy raz od czasu porwania kiedy widziałam Jason'a.
- Kto Ci to zrobił? - zapytał próbując dowiedzieć się prawdy.
- Upadłam - westchnęłam.
- Wiem, że kłamiesz - zaczął - Ktokolwiek to zrobił, nie zasługuje na Ciebie.
- Więc co z Tobą Jason? Już zapomniałeś o wszystkim co mi zrobiłeś? Zrujnowałeś mi życie, pobiłeś mnie i zabiłeś moją rodzinę. Jeśli ktoś na mnie nie zasługuje, to ty!
- Wiem, że to co zrobiłem było okropne, ale to tylko dla twojego własnego dobra.
- Dla mojego dobra?!
Jason przytaknął.
- To nie było dla mnie, tylko dla Ciebie! Wykorzystałeś mnie, żeby nie wpakowali Cię do więzienia, a teraz mówisz, że to dla mojego własnego dobra? Miałam normalne życie zanim mnie porwałeś, a teraz już nigdy takie nie będzie. Nie wiem czy zrozumiesz cokolwiek z tego co do Ciebie mówię, ale nie masz prawa mówić, że zrobiłeś to dla mnie! Nigdy nie wybaczę Ci tego, co mi zrobiłeś!
- Proszę nie rób mi tego.
- Zostaw mnie w spokoju, Jason!
- Proszę Jessica. Mogę Ci to wynagrodzić.
Druga ja tylko pokręciła głową i wyszła.
Scena zmieniła się. Stałam w salonie w moim domu. Druga ja leżała nieprzytomna na podłodze, pobita. Jason okładał....Jake'a. Od kiedy coś takiego się stało? Pamiętam część z tego, ale odpłynęłam myśląc że Jake wyszedł, zanim Jason był w stanie zrobić cokolwiek.
Wbiegłam pomiędzy nich, próbują ich powstrzymać, ale przepłynęłam miedzy nimi jak duch. Wydawało się, że w ogóle mnie nie zauważyli, wciąż się bijąc, póki twarz Jake'a była pokryta krwią a chłopak stracił przytomność. Jason odwrócił swoją uwagę na mnie, ale zanim zdążył zrobić cokolwiek, scena się zmieniła.
To był ten sam dzień, ale parę minut później. Jake był już przytomny, ale wciąż leżał na podłodze.
- Co do cholery? - zapytał zmieszany wstając z podłogi.
- Jeśli jeszcze raz ją dotkniesz, nie będziesz miał tyle szczęścia - zagroził Jason ignorując Jake'a.
- Nie będziesz o tym decydował. Jestem jej chłopakiem - wykłócał się.
- Już nie. Uznaj to za zerwanie - zakończył rozmowę Jason.
Jake spojrzał na Jason'a jeden ostatni raz zanim wyszedł z domu krzycząc: - To jeszcze nie koniec!
Scena zmieniła się gdy Jason uderzył ręką w ścianę w gniewie.
Stałam przed szkołą tym razem. Druga ja przebiegła obok mnie w stronę drzwi wejściowych placówki.
- Stój! - usłyszałam krzyk Jason'a tuż za mną - Odsuń się od drzwi.
Wszystko nagle działo się w zwolnionym tempie. Głośny wybuch wstrząsnął mną, gdy Jason pociągnął drugą mnie z dala od drzwi. Eksplozja sprawiła, że zarówno Jason jak i ja wpadliśmy na ziemię. Chłopak podniósł się i nakrył mnie swoim ciałem. Krzyczał coś, ale nie miałam siły odpowiedzieć. Chłopak podniósł mnie i zaniósł w jakieś bezpieczne miejsce.
Sceneria znów się zmieniła i stałam teraz w lesie, gdzie ostatnio widziałam Jason'a. Nie pamiętam co stało się po tym jak zastrzelił tego policjanta, a jedyna rzecz którą pamiętam to ucieczka, ucieczka póki nie dotarliśmy do jakiejś stacji benzynowej. Ostatnie co pamiętam to Jason wchodzący na stacje, a później wszystko stało się czarne. Zanim jednak odpłynęłam usłyszałam głos Jason'a mówiący :
- Kocham Cię. Nie zostawiaj mnie! Proszę.
---------------------------------------------------------------------------
Tadam! oto i jest ! Druga część Last Wish! Wiem, że bardzo na to czekaliście i przepraszam za opóźnienia!
WITAM WSZYSTKICH W LAST BREATH!
KAŻDY KTO TO CZYTA KOMENTUJE!!!
ZAJRZYJCIE DO ZAKŁADKI INFORMOWANI I PODAJCIE SWOJE TWITTERY!
KOCHAM WAS <3
awww, wróciło, cieszę się ogromnie,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział x
aaaa nareszcie jest ;) już nie mogłam się doczekać. Rozdział jak zawsze cudowny i już nie mogę się doczekać następnego :**
OdpowiedzUsuń@daria_222
Aaaaaaa ale się cieszę! Nareszcie! Teskniłam za tym opowiadaniem i strasznie jestem ciekawa jak potoczą się ich losy :))
OdpowiedzUsuń@ameneris
hue hue nareszcie nowy ! nie mg się do czekać co będzie dalej ;D
OdpowiedzUsuńW KONCU! <3
OdpowiedzUsuńnareszcie ; ) tak długo czekałam hahhaha czekam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuńomg wreszcie! Nie mogłam się doczekać :*
OdpowiedzUsuńCuudo *.* Nie mogę się doczekać reszty
OdpowiedzUsuńInformuj mnie na twitterze @umjilv
Awww ten rozdział jest taki... inny i jeszcze bardziej cudowny
OdpowiedzUsuńAsdfgjkl końcówka:)
czytam czytam czytam <3
OdpowiedzUsuńO mój Boże nawet nie wiesz ile na to czekałam ! Codziennie wchodziłam na bloga i sprawdzałam czy czegoś nie dodałaś ! Cudowny rozdział .Koooooooooocham to <3 czekam na nowy
OdpowiedzUsuńAwww Piekny rozdział :))))
OdpowiedzUsuńOmb nareszcie.*-*
OdpowiedzUsuńczytam :)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY pierwszy roz genialny pomysł z tymi wspomnieniami nie moge doczekać się drugiego <333
OdpowiedzUsuńaawwwww *.* my tez Cie kochamy <33333
OdpowiedzUsuńSuper rodzial nie moge sie doczekać kolejnego <33
OdpowiedzUsuńAww nareszcie. Wspaniały początek, od razu wiadomo że druga część będzie równie dobra jak pierwsza. Fajnie tak powspominac wszystko to co się wtedy działo. Jestem taka ciekawa co teraz się wydarzy:D
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńCudowny czekamy na nastepny <3
OdpowiedzUsuńNext. Next. Next.!! <3
OdpowiedzUsuńświetny czekam na następny. :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://wanted-fanfiction-pl.blogspot.com/
<3
OdpowiedzUsuńjejku, lubię Last Wish i jestem bardzo ciekawa co pokaże nam Last Breathe, świetną cechą tego opowiadania jest BARDZO wolno rozwijająca sie miłość/sympatia bohaterów, uwielbiam to za to. Last Breathe zapowiada się ciekawie, pierwszy rozdział a raczej jego styl bardzo mnie zaskoczył. POZYTYWNIE! czytam dalej <3
OdpowiedzUsuń@ilovelaugh96