niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział II

Moje oczy zatrzepotały, tylko jak usłyszałam zamykające się drzwi, niedaleko mnie. Przez pierwsze kilka sekund wszystko wydawało się być zamazane, stopniowo stabiluzując się, bym mogła widzieć wyraźniej. Leżałam, patrząc na biały sufit. Obróciłam głowę w lewo, bez ruszania reszty ciała, ponieważ czułam się strasznie ciężko i nie byłam w stanie się poruszyć. Po lewej stronie było okno, nie za duże, ale wystarczające by wyjrzeć na zewnątrz. Niczego nie mogłam rozpoznać. Przypominało to coś, w deseń lasu. Spojrzałam na niebo, które zaczynało się robić ciemne. To musi być wieczór.
Poruszyłam głową w innym kierunku i zobaczyłam krzesło przy białej ścianie. Były tam też białe drzwi ze srebrną klamką. To muszą być te drzwi, przez które zostałam zbudzona. Wzięłam się w garść i całą moją siłą próbowałam się podnieść. W końcu wstałam, niemal od razu siadając. Zobaczyłam więcej. Leżałam na białaym łóżku z białą narzutą. Moja skóra była blada i wydawało się, że byłam mieszanką tego łóżka. Przesunęłam moim wzrokiem po całym ciele i zatrzymałam się na moim ramieniu, w które była wbita igła. Przyprawiło mnie to o nudności, ale odepchnęłam od siebie to uczucie i zdjęłam reszte kołdry z siebie. Moje nogi stały się chudsze, a ja sama ubrana byłam w niebieskie szorty i zielony t-shirt. Byłam niespokojna przez to miałam ochotę chwycić igłę, która była w mym ramioniu i wyciągnąć ją.
Poczułam łzę, formującą się w kąciku mojego oka, jak tylko poczułam ból, ale szybko ją otarlam. Stanęłam na trzęsących się nogach. Musiałam chwilę stać, zanim pokonałam pierwszy krok do drzwi. Pierwszy krok był najtrudniejszy, ponieważ nogi się trzęsły i czułam się jakby minęły lata odkąd ostatni raz chodziłam. Następny krok był łatwiejszy, ale w tym samym czasie, czułam się jakby minęły godziny dojścia do drzwi. Chwyciłam srebrną klamkę i pociągnęłam ją w dół, powodując otwarcie się przejścia. Zobaczyłam salon z dwoma kanapami i płaskim telewizorem. Ściany również były białe i było ogromne okno, pomalowane na czarno. Cienkie zasłonki sprawiały, że pokój wydawał się ciemniejszy z tylko jedną lampką na suficie, rozjaśniającą pomieszczenie.
- Halo? - wyszeptałam nie zdawając sobie sprawy jak niski był mój głos - Czy ktoś tu jest?
Nie było odpowiedzi. Spróbowałam jeszcze raz, trochę głośniej.
- Halo?
Minęło kilka sekund, zanim usłyszłam głośny hałas z pokoju niedaleko miejsca gdzie stałam. Brzmiało to jakby ktoś coś upuścił. Kroki zdawały się podążać w moim kierunku, wkrótce drzwi otworzyły się. To był wysoki, czarnowłosy facet, który zszokowany spoglądał na mnie. Nie mogłam go w ogóle rozpoznać. Zrobiłam kilka kroków do tyłu, gdyby próbował coś zrobić.
- Kim jesteś ? -mój głos nadal był trochę zachrypnięty i niski.
- Jestem przyjacielem Jasona.
- Znasz Jasona? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Tak, znam go.
- Co sie stało?
- Nie wolno mi na to opowiedzieć - wyznał - właściwie, nie wolno mi nawet do Ciebie mówić.
Chciał jeszcze coś dodać, ale przerwały mu otwierane i zamykane drzwi.
- Dlaczego?
- To rozkaz - wzruszył ramionami.
- Cześć, Logan! - bardzo znajomy głos krzyknął do kolesia stojącego przedemną - zapomniałem telefonu.
Logan spojrzał na mnie wystraszony, ale szybko uspokoił sam siebie. Obrócił się do drzwi jak tylko się otworzyły. Bardzo znajoma postać poajwiła się przedemną i Loganem. Spojrzał na mnie, ale odrobinę inaczej, niż ostatnim razem. Nie zobaczył mnie na początku, ale jak już to zrobił, jego wzrok spoczął na mnie. Jego mimika twarzy zmieniła się w zaskoczenie.
- Jessica? - zapytałm powoli, zdając sobie sprawę, że to właśnie ja.
- Tak - pokiwałam głową, gdy na mojej twarzy formował się uśmiech.
Jason przerzucił swoją uwagę na Logana, który stał niezręcznie pomiędzy nami. Logan oczyścił swoje gardło, gdy zdał sobie sprawę z tego co Jason miał na myśli i powiedział - Muszę iść i coś zrobić.
Pośpiesznie wrócił do pokoju, z którego wyszedł i teraz byliśmy tylko my. Przeszedł kilka kroków w moją stronę i teraz stał tylko kilka metrów dalej.
- Co się stało ? - wreszcie zadałam nurtujące mnie pytanie.
- Potrąciło cię auto i myślałem, że cię straciłem - dowiedział ze smutkiem w jego głosie.

Stałam po środku stacji benzynowej, Jason był w środku. Nerwowo rozglądałam się dookoła, czekając aż Jason raczy wyjść na zewnątrz. Moje oczy spojrzały na drogę w lesie. Ludzka postać złapała mój wzrok. Osoba ta stała kilka metrów odemnie w lesie, więc nie mogłam zobaczyć dokładnie, ale jestem pewna, ze byla to dziewczyna. Patrzyła na mnie.

Bezmyślnie przeszła kilka kroków w stronę lasu, gdzie pojawiła się dziewczyna. Usłyszłam głośny dźwięk klaksonu. Obróciłam głowę gdzie jasne, czerwone auto jechało coraz szybciej w moją stronę. Ból uderzył we mnie. Pamiętam Jasona, który patrzył na mnie z góry. Jego łgodny głos, próbujący mnie uspokoić. Trzymał mnie w swoich ramionach, daleko. Daleko od wszystkiego. Mój wzrok zaczął się zmieniać, wszystko stawało sie czarne. Jedyna rzecz, która przypominała mi trwanie tutaj był głos Jasona, mówiący mi bym się nie poddawała. Nawet jeśli jest cieżko, ja zrobię to o co prosił, będę walczyć, to uczucie jednak prędko zmieniło się w zmęczenie.

- Jessica nie możesz mi tego zrobić, nie teraz - Jason powtarzał mi.
Ale tylko dwa małe słowa trzymały mnie przy życiu "kocham cię".

- Teraz pamiętam, byłam w śpiączce?
Jason pokiwał ze smutną twarzą wypisaną na całej jego twarzy, patrząc w dół.
- Jak długo ?
- Co? - Jason zapytał, nawet jeśli wiedział co powiedziałam i spojrzał na mnie.
- Jak długo byłam w śpiączce?
Jason wydawał się być zdystansowany, ale i tak odpowiedział, czekając chwilę. Nadając tej chwili trochę dramaturgii.
- Siedem miesięcy.
- Siedem miesiecy ? - powtórzyłam, oszołomiona - Muszę usiąść.
Usiadłam na stojącym niedaleko mnie krześle. Ułożyłam głowę w dłoniach i próbowałam poukładać sobie wszystkie informacje. Byłam w śpiączce siedem miesięcy, to wiecej niż pół roku. Było jedno pytanie, które mnie nurtowało, dlaczego Jason na mnie czekał? Nawet jeśli zastanawiałam się by go o to zapytać, nie zrobiłam tego. Nie byłam pewna czy chcę znać odpowiedzić, wiec trzymałam gębę na kłódkę.
- Jessica - powiedział Jason, siadając obok mnie - Muszę ci o czymś powiedzieć.
Uczucie jego ręki na moim ramieniu sprawiło, że na mnie spojrzałam. Wyglądał na nerwowego, wiec zapytałam o co chodzi.
- Ja nie.. - przerwał Logan, który wszedł do salonu, gdzie był Jason i ja.
- Inni wracają - ogłosił, jak tylko rozbrzmiały dźwięki auta.
- Już - Jason powiedział do siebie, gdy wstawał z kanapy. Zauważył moje zagubione spojrzenie, wiec otworzył usta i powiedział - Przepraszam, ale musisz wrócić z powrotem do pokoju.
- Co ?
- Przepraszam Jessica.
Próbował złapać moje ramie, ale ja dzielnie poradziałm sobie sama, idąc spokojnym krokiem w kierunku pokoju. Nagle każdy krok, który stawiałam, sprawiał mi ogromny ból. Jak tylko dostałam się do pokoju Jason zamknął drzwi i zakluczył je. Próbowałam otworzyć je, ale nie chciały współpracować ze mną. Rozejrzałam się wokoło po pokoju i zauważyłam kupke ubrań na biurku. Chwyciałam je i zauważyłam, że to były moje rzeczy, które miałam na sobie w dniu wypadku. Tylko, że teraz były czyste i wyprane. Przebrałam się tak szybko, jak tylko umiałam. Rzeczy były na mnie odrobinę na duże. Co mnie zastanawiało, to zachowanie Jasona. To wyglądało jak by był cały nową, inną osobą, a najgorszą częścią było to, że nawet nie wyglądał jakby tęsknił za mną. Przesunęłam się w stronę drzwi i przysunęłam ucho do nich, próbując usłyszeć kto to był i dlaczego Jason nie chciał bym zobaczyła.
- Dlaczego już jesteście w domu? - Jason zapytał.
- Poszło lepiej niż się spodziewaliśmy - odpowiedział głos z krztą radości.
- Więc macie pieniądze? - tym razem Logan zapytał.
- Oczywiście, że je mamy - bardziej znany głos odpowiedział.
Przesunęłam się w stronę drzwi, jak tylko zdałam sobie sprawę z tego o czym tak naprawdę rozmawiają. Czy to był gang Jasona, czy coś w ten deseń? Myślałam, że wie, że nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Wściekłość wzrosła, jak tylko słyszłam ich rozmawe. Nagle naszlo mnie silne uczucie, że ja nie chcę tutaj być. Miałam wewnętrzną walkę, czy powinnam wyjść z pokoju czy nie, gdy mój wzrok stawał się niewyraźny. Moje ciało słabło, a głosy były coraz dalej odemnie. Nogi się podemną ugięły, a ja sama poleciałam na brzuch. . Głosy ucichły i otworzyły się drzwi. Widziałam Jasona patrzącego na mnie ze strachem, zanim wszystko stało się czarne.
- Nadal się nie obudziła - ochrypły głos powiadomił wszystkich - Jak myślisz co się stało?
- To normalne - głos Logana.
- Skąd ty to wszystko wiesz? - zapytał sfrustrowany Jason.
- Ludzie, którzy byli w śpiączce, zazwyczaj nie mają nawet tyle siły co Jassica. Zastanawiające jest to, że reagowała i mówiła normalnie. Mózg musiał się przeciążyć w tak krótkim czasie - opwiedział Logan na jego pytanie.
Powoli otwierałam oczy, by nie zrobić niczego źle. Zauważyłam, że leżałam w tym samym łóżku, gdzie obudziłam się wcześniej.
- Obudziła się - ogłosił Logan, zauważając jak pierwszy.
Wszystkie pary oczu zwrócily się w moją stronę. Było pięciu chłopaków w pokoju. Jason ruszył w moją stronę, mówiąc innym by wyszli.
- Przestraszyłaś mnie - powiedział Jason, lekko się uśmiechając.
- Dlaczego to robisz? - zapytałam.
- Robie, co?
- Jesteś taki inny.
- Taki sam jak ty.
- Nie, nie taki sam - opowiedziałam, wyrywając swoją rękę - Myślałam, że masz dosyć, z tą częścią życia.
- Więc, rzeczy się zmieniły i to nie ja byłem tym, który chciał się zabić - Jason powiedział, podnosząc głos.
- Słucham? Nie próbowałam się zabić!
- Więc co robiłaś przed tym autem ?
- Ja..ja myślałam - nie wiedziałam co odpowiedzieć, ponieważ nie chciałam mu mówić, że zobaczyłam w lesie dziewczynę. Pomyślał by, że oszalałam - Czy ty w ogóle tęskniłeś ?
Teraz Jason patrzył na mnie z niedowierzaniem - Myślisz, ze za tobą nie tęskniłem ? Oczywiście, że tęskniłem. Każdej nocy i dnia przez ostatnie siedem miesięcy siedzialem tutaj i modliłem się abyś ty się wreszcie obudziła, oczywiście, że tęskniłem.
Zanim mógł kontynuować, powiedziałam:
- Przepraszam - chwytając jego rękę ponownie, mocno ją ściskając.
- Myslę, że powinnaś pójść spać - Jason powiedział, odkładając moją rękę, wychodzą z pokoju i zostawiając mnie samą.
Coś z nim jest nie tak - pomyślałam, jak zamykał za soba drzwi.

__________________________

Z tej storny @white_libra. Miłej niedzieli.

21 komentarzy :

  1. Bardzo dobry rozdział!!!
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle super i już z niecierpliwością nie mogę się doczekać kolejnego ;)
    @daria_222

    OdpowiedzUsuń
  3. omg, cuudowne ♥
    mogłabyś mnie informowac o następnych rozdziałach? : ) z góry dziękuję, @ciasteczko_xx

    OdpowiedzUsuń
  4. woah, co się dzieje, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Jess ciekawe o czym Jason jej nie mówi ? Cudny rozdział KC <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm...ciekawe co chciał jej powiedzieć. Nie mogę się doczekać następnego <3 wgl ile autorka już napisała tych rozdziałów? Bo podobno mało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ily <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. uvgfifuifawgbvfyef *.* kolejny chceeeeeem!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. cudo <3 mogłabym być informowana na innym koncie ? zamiast na @YoBelieberPL to na @LauraOchalPL

    OdpowiedzUsuń
  10. krótki no ale cóż ; ( czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. OMB ciekawe czego Jason jej nie mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. obrzydliwy wygląd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz,moze gdyby nie bylo to napisane z anonima to bym sie przejela. A co do wygladu to dosc mam proszenia sie szablon na roznych stronkacj, gdzie ewidentnie mają mnie w dupie. I dobrze wiedziec ze czytasz bloga dla wygladu (y)

      Usuń
  13. Omg co się dzieje 7 miesięcy ?! Omg kim była ta dziewczyna ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu Następny prosze *-----------* <3

    OdpowiedzUsuń
  15. +Zrobiłam wam tło na Bloga do Last Breath ponieważ kocham go i chyba nie macie. Odezwijcie się proszę jeżeli zainteresowane. <3 np na asku @Jaramsiekwiatem lub email tonysia123@wp.pl pisałam też do was na tt :3

    OdpowiedzUsuń